50 lat Kapłaństwa ks. Wojciecha Grzywocza
Ks. Kanonik Wojciech Grzywocz ur. się w dniu 25 marca 1948 r. w Rudzie Śl.- Kochłowicach. Ojciec Alojzy był malarzem pokojowym zatrudnionym w Hucie „Pokój”, matka Eleonora była gospodynią domową. Po ukończeniu SP 21 w Kochłowicach podjął naukę w LO również w Kochłowicach, przy ul. Łukasiewicza. Po uzyskaniu świadectwa dojrzałości w 1966 r. rozpoczął studia w Śląskim Seminarium Duchownym w Krakowie. W 1973 r. ukończył studia i został wyświęcony. Marzeniem Ks. Wojciecha była praca na misjach w Afryce. W 1976 r. wyjechał do Kamerunu, gdzie objął zaniedbaną placówkę misyjną w miasteczku DJOUN. Tam dał się poznać jako człowiek o niezwykłej pracowitości, uczciwości i zdolności do niebywałych poświęceń w pracy na rzecz ubogiej miejscowej ludności, jak i na rzecz Kościoła. W ciągu kilkunastu lat swej działalności wyremontował stary pofrancuski kościół, wybudował szkołę, przychodnię lekarską oraz unowocześnił budynek samej misji. Placówka kościelna ks. Wojciecha promieniowała na całą okolicę miłością, opieką, troską o zdrowie, szerzyła oświatę, a również zapewniała często jedyny w ciągu dnia posiłek licznym dzieciom uczącym się w szkole misyjnej.
W wielkim trudzie i z niebywałym hartem ducha ks. Wojciech, po śmierci swego przyjaciela Ks. Alojzego podjął się spełnienia niezrealizowanego marzenia zmarłego – budowy od podstaw kościoła w odległości o kilkaset kilometrów, położonej w buszu wiosce MELONDO.
W warunkach największej na świecie wilgotności powietrza, w wysokich temperaturach, w środowisku gdzie biały człowiek jest narażony na wiele chorób, ks. Wojciech ze śląską pracowitością podjął postanowione przez samego siebie wezwanie.
Ksiądz Wojciech był w Afryce osobą bardzo lubianą i szanowaną. Dla swoich Parafian mimo chorób, niewygód, biedy, a często i niebezpieczeństw postanowił poświęcić swe życie. Ciężko przeżył zamordowanie dwóch francuskich zakonnic, z którymi prowadził misje, lecz nie załamał się i pracował nadal.
Ks. Wojciech Grzywocz, chłopak z Kochłowic, głosząc słowa Ewangelii tam gdzie jest najtrudniej, poświęcając się dla bliźnich szerzył nie tylko wiarę Chrystusową, ale starał się szerzyć oświatę, wiedzę o higienie, walczyć o sprawiedliwe i ludzkie traktowanie wyzyskiwanych i źle traktowanych dzieci i kobiet.
Ten krótki szkic nie jest w stanie oddać trudu i zasług 27-letniej działalności naszego rudzianina z krwi i kości, lecz wystarczy aby stwierdzić, że był ambasadorem nie tylko naszego miasta w sercu Afryki, ale i całej Polski.
Jego postawa, którą cechuje: uczciwość, pracowitość, zaradność, zdolność do poświęceń i niezwykła skromność może być dla dorosłych i młodzieży - często poszukującej swej tożsamości i własnej drogi życiowej wzorem do naśladowania. Dlatego też po powrocie do Polski otrzymał tytuł: „Honorowego Obywatela Miasta Ruda Śląska”. Na dzień dzisiejszy nadal pełni posługę kapłańską w Kochłowicach dzieląc się wiarą i miłością do Chrystusa.